A więc stało się. Postanawiasz być minimalistą/ką.
Metodą a’la Konmari wrzucasz wszystkie niechciane, nielubiane, niepotrzebne, zapomniane przedmioty do wielkich worów. Co dalej?
Metodą a’la Konmari wrzucasz wszystkie niechciane, nielubiane, niepotrzebne, zapomniane przedmioty do wielkich worów. Co dalej?
Nie pochwalam wyrzucania rzeczy ot, tak na śmietnik (to mój
główny zarzut do metody Konmari). Rzeczy, które
nadal spełniają swoją funkcję, są sprawne i całkiem ładne. Rzeczy, które mają
szansę na drugie życie. Oczywiście, nie chodzi o to, aby zyskiwać wolną
przestrzeń w swoim otoczeniu kosztem zagracenia przestrzeni innych. Nie ma
sensu więc przewiezienie sterty nieużywanych przedmiotów do pokoju w swoim
rodzinnym domu, obdarowywania na siłę znajomych lub sąsiadów. Należy jednak
poszukać, na ile to możliwe, nowego domu dla naszych przedmiotów.
Może zdarzyć się, że przepełnione po brzegi wory będą stały
tygodniami na korytarzu – owszem jest to męczące, ale niezwykle pouczające. Chwilowa
męczarnia bardziej utwierdzi nas w przekonaniu, że jesteśmy odpowiedzialni za
naszą planetę, że każdy nasz zakup powoduje, że stajemy się odpowiedzialni za
daną rzecz. Czyż nie łatwiej będzie nam potem zrezygnować z zakupu kolejnego
bibelotu? Mając przed oczami udrękę związaną z pozbywaniem się rzeczy z domu
będziemy świadomie podejmować wybory przy zakupie nowych ubrań, książek, płyt.
Zatem gdzie oddać rzeczy? Jak pozbyć się ich w najbardziej
ekologiczny sposób?
1.
Sprzedaż na aukcjach/forach internetowych
Istnieje wiele portali, na których można sprzedać
niechciane przedmioty. Dobrze sprawdzają się również grupy z cyklu
„Sprzedam/oddam/zamienię” na Facebooku. Metoda ta wymaga czasami sporo zachodu
– trzeba zrobić zdjęcia, przygotować dokładny opis, wystawić na portale,
odpowiadać na wiadomości, podbijać posty, negocjować cenę, pakować, wysyłać…
Jest z tym trochę zachodu, ale nie ukrywajmy - to najbardziej korzystna dla nas
metoda pozbywania się rzeczy. Z prostego powodu – pozwala odzyskać chociaż
część wydanych pieniędzy. Z początku myślałam, że na efekty trzeba będzie
czekać za długo, ale to nieprawda. W ten sposób udało mi się sprzedać dużo
kosmetyków do makijażu, lokówkę, termoloki, kilka książek, ozdób do mieszkania.
Moja siostra pozbyła się w ten sposób masażera do stóp, zestawu do espresso, kubka
w kształcie obiektywu i wielu innych zalegających w szafach rzeczy. W ten
sposób pożegnałyśmy niechciane rzeczy, witając się z całkiem sporą sumą
pieniędzy.
2.
Rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy, sąsiedzi.
Nie ukrywajmy, nie wszyscy ludzie rozumieją
nas-minimalistów. Bo patrząc na to obiektywnie - rzeczywiście ciężko zrozumieć,
dlaczego koleżanka pozbywa się całkiem dobrego i modnego płaszczyka, albo
przyjaciel rezygnuje z całej kolekcji płyt ulubionego artysty. I OK., nie
wszyscy muszą rozumieć cel ograniczania przedmiotów w domu. Dlatego właśnie
warto zapytać znajomą sąsiadkę, która nosi spodnie w podobnym rozmiarze, czy
nie chciałaby przejrzeć tego, co uszykowaliśmy do oddania. Oczywiście należy
pamiętać tu o dwóch podstawowych zasadach: 1.
Nikogo nie należy obdarowywać na siłę! 2. Rzeczy muszą być w dobrym
stanie, wyprane i najlepiej wyprasowane. Lub chociażby porządnie złożone J
3.
Oddziały PCK/osoby w potrzebie
Jeśli chodzi o ubrania, tekstylia, pościele
i ręczniki warto sprawdzić na stronie www.pck.pl
gdzie najbliżej Twojej miejscowości znajduje się oddział i osobiście zawieźć
tam rzeczy lub poczekać na zbiórkę, podczas której wystarczy w wyznaczonym
miejscu pozostawić worek z ubraniami. Nie polecam wrzucania zdatnych do
noszenia ubrań do kontenerów z odzieżą. Z informacji otrzymanej z siedziby
głównej PCK w Warszawie otrzymałam informację, że „w chwili obecnej nie
prowadzimy zbiórki do kontenerów oznaczonych PCK” i proszą o osobisty dowóz do
siedziby w danym województwie.
Być może znasz również rodziny, które
znajdują się w potrzebie. Dla których Twój zbytek będzie wybawieniem i szansą
na przeżycie zimy. Warto pamiętać o tym, że naprawdę duża część społeczeństwa
żyje w skrajnym ubóstwie. Tym bardziej serce się łamie, gdy widzę do jakiego
marnotrawstwa przyczyniamy się na co dzień.
4.
Kontenery na odzież
Ostatnimi czasy owiane są tajemnicą. Z tego
co dowiedziałam się kontenery nieoznaczone logo i napisem PCK nie mają raczej
nic wspólnego z pomocą najuboższym. Ponoć skupowane są one do handlarzy odzieżą
secon-hand. Mimo to, często oddawałam tam bardziej znoszone ubrania czy
akcesoria. Częściowo trafiają one ponoć do przeróbki na tekstylia, co uważam
mimo wszystko za lepszą metodę pozbywania się rzeczy niż wysypiska śmieci.
5.
Portale recyklingowe.
Nie korzystałam z tego rozwiązania, wiem
jedynie że budzi ono wiele emocji. Dla przykładu jest to portal wiewiórka.pl.
Zbierają wszystko – urządzenia RTV, AGD, telefony, metale, ubrania, tekstylia,
zabawki etc. Ty tylko szykujesz worki z darami, rejestrujesz się na portalu i
wskazujesz numer konta na który chcesz dostać przelew (lub otrzymujesz
specjalną kartę). Brzmi całkiem, całkiem. Jednak z doświadczeń o których
czytałam wynika, że bardzo mała liczba rzeczy zostaje zaakceptowana przez
organizatorów, pieniądze są naprawdę niewielkie, a resztę przedmiotów możesz
odebrać kurierem (koszt własny). Nie wypowiadam się co do tego rozwiązania.
Myślę, że jeżeli ostatecznie chcemy się pozbyć zbędnych rzeczy to mimo wszystko
współpraca z tego typu portalami to fajna opcja.
Jakie jeszcze metody pozbywania się rzeczy
testowaliście?
Czy również tak jak i ja jesteście
przeciwnikami wyrzucania rzeczy na śmietnik, czy jednak metoda KonMari odgracenia
się raz a dobrze i natychmiastowo bardziej do Was przemawia? :)