czwartek, 13 października 2016

Gdzie oddać rzeczy



A więc stało się. Postanawiasz być minimalistą/ką. 


Metodą a’la Konmari wrzucasz wszystkie niechciane, nielubiane, niepotrzebne, zapomniane przedmioty do wielkich worów. Co dalej?
Nie pochwalam wyrzucania rzeczy ot, tak na śmietnik (to mój główny zarzut do metody Konmari). Rzeczy, które nadal spełniają swoją funkcję, są sprawne i całkiem ładne. Rzeczy, które mają szansę na drugie życie. Oczywiście, nie chodzi o to, aby zyskiwać wolną przestrzeń w swoim otoczeniu kosztem zagracenia przestrzeni innych. Nie ma sensu więc przewiezienie sterty nieużywanych przedmiotów do pokoju w swoim rodzinnym domu, obdarowywania na siłę znajomych lub sąsiadów. Należy jednak poszukać, na ile to możliwe, nowego domu dla naszych przedmiotów.
Może zdarzyć się, że przepełnione po brzegi wory będą stały tygodniami na korytarzu – owszem jest to męczące, ale niezwykle pouczające. Chwilowa męczarnia bardziej utwierdzi nas w przekonaniu, że jesteśmy odpowiedzialni za naszą planetę, że każdy nasz zakup powoduje, że stajemy się odpowiedzialni za daną rzecz. Czyż nie łatwiej będzie nam potem zrezygnować z zakupu kolejnego bibelotu? Mając przed oczami udrękę związaną z pozbywaniem się rzeczy z domu będziemy świadomie podejmować wybory przy zakupie nowych ubrań, książek, płyt.

Zatem gdzie oddać rzeczy? Jak pozbyć się ich w najbardziej ekologiczny sposób?

1.       Sprzedaż na aukcjach/forach internetowych

Istnieje wiele portali, na których można sprzedać niechciane przedmioty. Dobrze sprawdzają się również grupy z cyklu „Sprzedam/oddam/zamienię” na Facebooku. Metoda ta wymaga czasami sporo zachodu – trzeba zrobić zdjęcia, przygotować dokładny opis, wystawić na portale, odpowiadać na wiadomości, podbijać posty, negocjować cenę, pakować, wysyłać… Jest z tym trochę zachodu, ale nie ukrywajmy - to najbardziej korzystna dla nas metoda pozbywania się rzeczy. Z prostego powodu – pozwala odzyskać chociaż część wydanych pieniędzy. Z początku myślałam, że na efekty trzeba będzie czekać za długo, ale to nieprawda. W ten sposób udało mi się sprzedać dużo kosmetyków do makijażu, lokówkę, termoloki, kilka książek, ozdób do mieszkania. Moja siostra pozbyła się w ten sposób masażera do stóp, zestawu do espresso, kubka w kształcie obiektywu i wielu innych zalegających w szafach rzeczy. W ten sposób pożegnałyśmy niechciane rzeczy, witając się z całkiem sporą sumą pieniędzy.


2.       Rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy, sąsiedzi.

Nie ukrywajmy, nie wszyscy ludzie rozumieją nas-minimalistów. Bo patrząc na to obiektywnie - rzeczywiście ciężko zrozumieć, dlaczego koleżanka pozbywa się całkiem dobrego i modnego płaszczyka, albo przyjaciel rezygnuje z całej kolekcji płyt ulubionego artysty. I OK., nie wszyscy muszą rozumieć cel ograniczania przedmiotów w domu. Dlatego właśnie warto zapytać znajomą sąsiadkę, która nosi spodnie w podobnym rozmiarze, czy nie chciałaby przejrzeć tego, co uszykowaliśmy do oddania. Oczywiście należy pamiętać tu o dwóch podstawowych zasadach: 1.  Nikogo nie należy obdarowywać na siłę! 2. Rzeczy muszą być w dobrym stanie, wyprane i najlepiej wyprasowane. Lub chociażby porządnie złożone J

3.       Oddziały PCK/osoby w potrzebie

Jeśli chodzi o ubrania, tekstylia, pościele i ręczniki warto sprawdzić na stronie www.pck.pl gdzie najbliżej Twojej miejscowości znajduje się oddział i osobiście zawieźć tam rzeczy lub poczekać na zbiórkę, podczas której wystarczy w wyznaczonym miejscu pozostawić worek z ubraniami. Nie polecam wrzucania zdatnych do noszenia ubrań do kontenerów z odzieżą. Z informacji otrzymanej z siedziby głównej PCK w Warszawie otrzymałam informację, że „w chwili obecnej nie prowadzimy zbiórki do kontenerów oznaczonych PCK” i proszą o osobisty dowóz do siedziby w danym województwie.

Być może znasz również rodziny, które znajdują się w potrzebie. Dla których Twój zbytek będzie wybawieniem i szansą na przeżycie zimy. Warto pamiętać o tym, że naprawdę duża część społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie. Tym bardziej serce się łamie, gdy widzę do jakiego marnotrawstwa przyczyniamy się na co dzień.

4.       Kontenery na odzież

Ostatnimi czasy owiane są tajemnicą. Z tego co dowiedziałam się kontenery nieoznaczone logo i napisem PCK nie mają raczej nic wspólnego z pomocą najuboższym. Ponoć skupowane są one do handlarzy odzieżą secon-hand. Mimo to, często oddawałam tam bardziej znoszone ubrania czy akcesoria. Częściowo trafiają one ponoć do przeróbki na tekstylia, co uważam mimo wszystko za lepszą metodę pozbywania się rzeczy niż wysypiska śmieci.

5.       Portale recyklingowe.

Nie korzystałam z tego rozwiązania, wiem jedynie że budzi ono wiele emocji. Dla przykładu jest to portal wiewiórka.pl. Zbierają wszystko – urządzenia RTV, AGD, telefony, metale, ubrania, tekstylia, zabawki etc. Ty tylko szykujesz worki z darami, rejestrujesz się na portalu i wskazujesz numer konta na który chcesz dostać przelew (lub otrzymujesz specjalną kartę). Brzmi całkiem, całkiem. Jednak z doświadczeń o których czytałam wynika, że bardzo mała liczba rzeczy zostaje zaakceptowana przez organizatorów, pieniądze są naprawdę niewielkie, a resztę przedmiotów możesz odebrać kurierem (koszt własny). Nie wypowiadam się co do tego rozwiązania. Myślę, że jeżeli ostatecznie chcemy się pozbyć zbędnych rzeczy to mimo wszystko współpraca z tego typu portalami to fajna opcja.


Jakie jeszcze metody pozbywania się rzeczy testowaliście?

Czy również tak jak i ja jesteście przeciwnikami wyrzucania rzeczy na śmietnik, czy jednak metoda KonMari odgracenia się raz a dobrze i natychmiastowo bardziej do Was przemawia? :)

2 komentarze:

  1. Na gratyzchaty oddaje się za darmo, tyle, że trzeba zapakować i wysłać, co już trochę niektórym sprawia problem. Polecam też wiewiórkę mi się opłacało tam oddać książki, reszty rzeczy nie oddawałam i akurat z ubraniami to wychodziło niekorzystnie o czym pisała między innymi drogadominimalizmu. Ja dużo rzeczy po prostu wyrzuciłam, co uznałam, że do niczego się nie nadaje i szybko chciałam pozbyć się balastu. Teraz pozwalam sobie nawet na to by bluzka miesiącami wisiała na olx, może akurat się komuś spodoba, ale rzeczy na sprzedaż, do oddania, do pozbycia się mam już bardzooo mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za pomocny komentarz. Ja jestem na etapie pozbywania się książek. Chyba spróbuję z wiewiórką. Pozdrawiam, Karolina

      Usuń